Podróże nr 87 były cichociemne nieco. Anderkawer, jak twierdzą inni. MokaSirs, palarnia spod Mediolanu, reprezentowana była mieszanką Oro. Napiszę ostrożnie: włoska klasyka.
A teraz coś z zupełnie innej beczki: gwatemalski singiel z rodzinnej plantacji państwa Zelaya. Dla botaników: bourbon i caturra. Dla sensoryków (za stroną Mercanty, która zielone sprowadza): „Finca Santa Clara cupped fantastically well at our cupping date on Friday 20th November 2009, the coffee was a group favourite bursting with tropical and stone fruit notes such as apricots, peaches and papaya. A very juicy mouthfeel and great sweetness! delicious!” Dla pragmatyków: 6 pln za espresso. Dla szczęściarzy: może Paweł zrobi z chemeksa albo aeropresa?
Obecne zbiory zajęły 21. miejsce w Cup of Excellence, najlepszy był 2001 rok: trzecie miejsce. Palona w Javie.
Zapraszamy póki jest!
K
ślinka mi cieknie
a ja dzisiaj bez kawy
trzeba isc na zakupy
nie ma jak